Jeszcze dziś sytuacja wygląda następująco: Jeśli kobieta w ciąży pracuje przy użyciu monitora, to jej czas pracy wynosi 4 godziny dziennie. Po upływie tego czasu możliwości są dwie: albo pracownica zostaje oddelegowana do innych zadań, nie wymagających pracy z monitorem i komputerem, albo, gdy pracodawca nie może zapewnić takiego zajęcia, jest zwalniana do domu. Jeśli zwolnienie pracownicy do domu po 4 godzinach spowoduje obniżenie jej wynagrodzenia, wówczas wypłacany jest zasiłek wyrównawczy.
Obowiązujące przepisy były często krytykowane przez pracodawców, głównie z tego powodu, że duża część obecnych zadań jest wykonywana przy użyciu komputerów. W związku z tym, nie są oni w stanie zaproponować pracownicom innych zadań nie związanych z pracą przy komputerze, kobiety po 4 godzinach były zwalniane do domów, a pracodawcy ponosili wymierne straty.
Ustawodawca spróbował więc wypracować kompromis między potrzebami kobiet w ciąży, a oczekiwaniami pracodawców. Od 1 maja czas pracy przy komputerze kobiet w ciąży będzie wynosił nie więcej niż 8 godzin w ciągu doby, ale w każdej przepracowanej godzinie będzie jej przysługiwało 15 minut przerwy. W ten sposób czas pracy przy komputerze kobiet w ciąży będzie wynosił 6 godzin w ciągu doby.
Zmiany dotyczące kobiet w ciąży nie ograniczą się tylko do pracy przy monitorze. Te kobiety, które wykonują pracę stojącą, od 1 maja 2017 roku, po przepracowaniu 15 minut będą miały 15 minut przerwy. Taka praca nie będzie mogła trwać dłużej niż 3 godziny na zmianie.
Jednym z powodów wprowadzenia zmian, jest fakt, że przepis o 4 godzinnym dniu pracy z monitorem ekranowym powstawał w czasach, gdy sprzęt elektroniczny był znacznie słabszej jakości niż obecnie i kobiety ciężarne były narażone na sporą dawkę szkodliwego promieniowania. Obecnie sprzęt komputerowy musi spełniać wyśrubowane normy jakościowe, a co za tym idzie promieniowanie wytwarzane przez obecne sprzęty jest o wiele mniejsze.
Wprowadzenie takiej zmiany przepisów ma również wpłynąć pozytywnie na stan zdrowia pracownic. Specjaliści twierdzą, że częste przerwy zmniejszą obciążenia, na jakie narażony jest układ mięśniowo – szkieletowy.
Swoje zdanie na temat zmiany przepisów przedstawiły również organizacje zrzeszające pracowników. Podchodzą one do tej zmiany dużo bardziej krytycznie. Twierdzą, że obecny stan prawny jest dużo łatwiejszy do wyegzekwowania od pracodawców, niż przestrzeganie przepisów po ich zmianie. Łatwiej wymóc na pracodawcy 4 godzinny czas pracy przed komputerem i późniejsze oddelegowanie do innych prac, niż systematyczne przestrzeganie wielu 15 minutowych przerw.
Czy wprowadzone zmiany przyniosą pożądany efekt? Czas pokaże. Pozostaje nam tylko mieć nadzieję, że nowe regulacje się sprawdzą i nie trzeba ich będzie zmieniać.
Podstawa prawna:
- Art. 179 Kodeksu Pracy
- Rozporządzenie Rady Ministrów z 3 kwietnia 2017 r. w sprawie wykazu prac uciążliwych, niebezpiecznych lub szkodliwych dla zdrowia kobiet w ciąży lub karmiących dziecko piersią (Dz.U. z 2017 r. poz. 796)